"Ale będę ciął, ale będę ciął, ale będę ciął"
Pół żartem poł serio to hasło się powtarzało przez całę popołudnie piątkowe i sobotni poranek.
Jedziemy na Ultra znów trochę umrzeć jak mówi klasyk.
Waligóra Run Cross 53k 2500 pod górę.
Organizatorzy nie kłamali, że będzie morderczo, że nie pobiegamy, że jest wspinaczkowo.
Widząc z Wałbrzycha pofalowane "zielone górki" już wiedziałem, że czeka nas mentalny i fizyczny wpie..l na tych zawodach. Organizator wygrał swoją trasą w dwóch konkurencjach:
1. Wspinaczka-16 podejść szczytowych, to były często wspinaczki po "czterech" chwytałem się wszystkiego korzeni, kamienni, nogi rywala.
2. Widoki po prostu można było usiąść na kamieniu i odpłynąć. Oszalałem z zachwytu i "ciąłem" dalej ciekawy jakie jeszcze piękności naszych gór dziś ujrzę.
Ultra jest brutalne, ultra nie bierze jeńców jak to mówi Sebek. Ultra od pierwszego kilometra okrada Cię z marzeń o szybkim pokonaniu trasy. Ultra niweczy cały Twój plan już na pierwszej ścianie usłyszałem głos za pleców "NIE BĘDZIEMY CIĄĆ" Podczas Ultra każdy walczy sam w samotności swoich myśli i bólu raz nucąc przez 80 kilometrów Nine Simonii "Sinermann" innym razem całą trasę myślisz o rodzinie jak dobrze, że ich masz. Biegam ULTRA dla siebie nie ścigam się z innymi, walczę o swój czas który będzie mój i nikogo innego ALE. Zawsze jest nutka rywalizacji z kumplami, że fajnie skrobać jego "eslaby" Zawsze jest spoglądanie do tyłu, czy ktoś Cię szarpie za zmęczoną łydę. Jak ja się ucieszyłem podczas zdobywania Włostowej znajomy głos z dołu i nasze hasło tego ULTRA"ale będę ciął". Sebek się pojawił-wrócił po ciężkim początku.Takie jest Ultra takie są góry.
To jest piękne. Ja osobiście nigdy nie potrafię przewidzieć jak mi pójdzie, czy znów będę cierpiał na podejściach, czy palce mi spuchną i dlaczego i czy to jest duży problem, czy mi coś grozi, czy mi coś dolega. Zawsze jadąc na Ultra jadę z marzeniem skończyć, jadę walczyć i nie odpuszczać, nie lamentować, nie pękać, walczyć do końca. Rzadko się euforystycznie cieszę na mecie, nie tryskam endorfinami. Zawsze za to jestem zdemolowany, wyjechany do zera. Takie jest moje Ultra nie ważne, czy w Karkonoszach, czy w Beskidach, czy "zielonych górkach" które spuszczają łomot jak mało które góry. Takie właśnie jest Ultra Waligóra Run Cross. Piękne to było Ultra. Szkoda, że ostatnie w tym sezonie. Wielka piona dla całej ekipy NOlimitsów. i EuforiaBiegacza.pl/ za te Ultra za tego Waligóre.
Kuba
Piszę, bo uważam, że warto, o organizacji pierwszego biegu Waligóra Run Cross, który odbył się 10 września tego roku. Bieg górski na dystansie 53 km lub krótszy – 26 km, bardzo wymagająca trasa (patrz: strona organizatora: waligoraruncross.pl), start i meta w Głuszycy.
Na start zdecydowałam się w ostatnim tygodniu przed zawodami stwierdzając, że zregenerowałam się po lipcowych 110 km na tyle, żeby uczestniczyć w biegu, bo po pierwsze: szkoda byłoby nie skorzystać, kiedy tak blisko organizowane są zawody i do tego debiut, po drugie: przejrzałam profil trasy i choć widać było, że będzie wymagający, bardzo mi się spodobał. Mam też sentyment do biegu górskiego „Zielone Sudety”, który niestety miał się nie odbyć, a którego trasa częściowo pokrywała się z trasą „Waligóra Run Cross”.
Pierwszy ogromny plus dla organizatora: przeglądając profil trasy widziałam ilość punktów odżywczych i już przed biegiem byłam bardzo pozytywnie zaskoczona. Z reguły biegi górskie mają to do siebie, że organizator nie zapewnia wystarczającej ilości punktów z przyczyn technicznych, które rozumiem, a tutaj pozytywna niespodzianka. Nie mogę nic o bezpłatnym noclegu napisać, bo przyjechałam w sobotę rano bezpośrednio na start. Jak wiadomo, weekend był gorący i oczywiście na trasie było sucho i gorąco, ale na punktach robiono kawał dobrej roboty. W tym miejscu podziękowania należą się oczywiście wolontariuszom, z których obecności cieszę się bardzo na każdych zawodach, szczególnie, kiedy dopadam zmęczona już, do punktu;) Tutaj też dziękowałam, że są.
Drugi wielki plus dla organizatora: ponieważ potraktowałam te zawody, jak wycieczkę, bo nie czułam się jednak w najlepszej formie tego dnia i wzięłam ze sobą stare pożyczone kije (pierwsze zawody, na które wzięłam kije, bo dopiero uczę się z nich korzystać);), było dla mnie naprawdę zaskoczeniem, że Tomek – jeden z organizatorów, który jest także m.in. przewodnikiem górskim, zamykając trasę i bacząc, abyśmy zmieścili się w limicie międzyczasowym na 30 kilometrze i z którym pokonywałam prawie całą trasę, chętnie opowiadał o atrakcjach i pomnikach naszych gór, czyli miałam w tym dniu przyjemne (wspinanie się na kolejne szczyty;) i pożyteczne (wiedzy z historii i geografii nigdy za wiele;). Tomek – dziękuję jeszcze raz za ciekawe historie i wsparcie na każdym etapie biegu :-)
Trzeci plus: bardzo dobrze oznakowana trasa, a to oczywiście ważne:-)
Docierając do mety okazało się, że będzie również losowanie nagród… i to w cale nie takich symbolicznych :-) Sama wylosowałam bon w Sklepie Biegacza na 100,- zł.
Podsumowując: debiut imprezy bardzo udany, skoro zawodnicy (myślę, że nie tylko ja) bardzo zadowoleni. Organizatorzy dopięli wszystko na ostatni guzik i wykonali kawał dobrej roboty, biorąc pod uwagę m.in. ilość punktów na trasie i zabezpieczenie zawodów.
Wielkie dzięki! Mam nadzieję, że impreza wystartuje również za rok! Polecam biegaczom górskim, którzy chcą się zmęczyć :-)
Renata Sieradzka
Szczęście jest jak uchwyt, którego szukasz,
a kiedy już go masz nie zdajesz sobie z tego sprawy.
To działa wstecz-uświadamiasz to sobie dopiero po czasie.
Szczęście możesz znaleźć w każdym miejscu, ale trzeba umieć je dostrzec, wiedzieć, że je masz.
Stephane Brosse
Każdy z nas ma inną definicję szczęścia, dla jednych to wspaniały luksusowy dom, dla innych szybki samochód czy grubo wypchany portfel. Dla mnie szczęście to rodzina, bezgraniczna miłość, wsparcie niesione każdego dnia, to uśmiech o poranku, to całus na dobranoc, to dłoń przy policzku, to moment kiedy budzisz się rano koło osób które kochasz, to wspólnie dzielenie radości i smutków.
SZCZĘŚCIE to również dzielenie się pasją z innymi, to spełnianie marzeń, szczęście to możliwość oglądania wschodu i zachodu słońca, padający deszcz, to wiatr wiejący w twarz gdy jest gorąco, to uśmiech, to gest. Szczęście to obrazy którymi karmi się nasza dusza, to możliwość wspólnego oglądania świata, szczęście TO MY.
ULTRA to SZCZEŚCIE, to coś co nie można kupić, coś bezcennego, to coś co zmienia nasze życie na zawsze. To ULTRA UZALEŻNIENIE, to ENDORFINOWY HAJ, to ULTRA GRYMAS na twarzy, ULTRA BÓL i ULTRA CIERPIENIE. ULTRA kształtuje charakter, daje wiarę we własne możliwości i uczy pokonywania własnych słabości.
Ultra jest jak POKER, nigdy nie wiesz jakie karty dostaniesz i kiedy cię sprawdzi czy nie blefujesz. ULTRA kreuje piękne OBRAZY, które widzimy gdy zamykamy oczy - bo wtedy patrzy NASZA DUSZA.
Dlaczego to nas tak pociąga? Dlaczego chcemy więcej i więcej? Dlaczego mimo ogromnego bólu, cierpienia wciąż podążamy to samą drogą? Dlaczego?
Każdy niech sam sobie odpowie…
Kilian Jornet w swojej książce Niewidzialne Granice
powiedział: … Jesteśmy stworzeni z marzeń. A jeśli nie marzymy, jesteśmy martwi.
Waligóra Run Cross
to takie Tour de ULTRA
, Giro Italia
, to taki klasyk, to sztuka w szesnastu aktach
, gdzie główną rolę odgrywasz TY SAM. Organizatorzy zabrali nas w ULTRA podróż i zorganizowali wspaniały ULTRA spektakl. Przygotowali cudowną scenografię, zadbali o najmniejszy detal, szczegół. Chcieli żeby każdy z NAS poczuł się wyjątkowo. Aktorzy przyjechali z różnych stron świata, każdy miał swoją rolę do odegrania, uczył się jej pilnie i przygotowywał staranie, żeby być GOTOWYM pobiec i spełniać marzenia. Szesnaście aktów, szesnaście etapów, nie raz szesnaście razy upadliśmy na kolana, żeby ten kolejny raz się podnieść, szesnaście razy stawaliśmy na szczycie – wtedy przez chwilę czuliśmy SZCZĘSCIE, że możemy być tu i teraz, nic więcej się nie liczyło, tylko ten moment. W głowie kołacze jedna myśl – ZROBIŁEM TO, CIĘŻKO BYŁO, ALE DAŁEM RADĘ. Wiedzieliśmy wtedy, nie będzie łatwo, czekała nas WALKA z samym sobą, mając w pamięci uczucie po zdobyciu kolejnego szczytu wiedzieliśmy, że CHCEMY zanurzyć się w tej ULTRA OTCHŁANI, ZATRACIĆ SIĘ NA DOBRE. Chcieliśmy zrywać owoce z ultra drzewa, rozkoszować się ich smakiem i delektować każdym kęsem.
Mimo ogromnego bólu, zmęczenia, napieraliśmy do przodu, przełamywaliśmy kolejne kryzysy i walczyliśmy z samym sobą. Strome podejścia, każdy krok, każdy metr wydawał się wiecznością, lecz było coś co nie pozwalało Nam się zatrzymać, coś co kazało Nam podążać do przodu: WIARA. Ograniczenia są w naszej głowie, jeżeli w coś wierzymy i konsekwentnie do tego dążymy możemy to osiągnąć. Każdy akt tej sztuki to walka z przeciwnościami, to walka z samym sobą to walka z ULTRA DEMONAMI: nie chce mi się, już nie mogę, nie dam rady, nie mam sił.
Często ULTRA to SAMOTNOŚĆ, to godziny spędzone samotnie na szlaku, to czas kiedy rozmawiasz z samym sobą i szukasz odpowiedzi. W chwilach zwątpienia, w czasie gdy ultra demony zajmują kolejny obszary twoje świadomości, ktoś poda ci pomocą dłoń, ktoś krzyknie by porwać cię do walki, ktoś obudzi cię letargu i zapali iskrę nadziei która oświeci drogę: najbliżsi, przyjaciel, rodzina, znajomi i wolontariusze na punktach - bez nich nie ma ULTRA. To często dzięki nim znajdujemy ukryte pokłady siły, to dzięki nim stajemy do walki by stoczyć ostateczną bitwę z ULTRA DEMONAMI. Ogromnie wszystkim dziękujemy, szczególnie mojej rodzinie: żonie i dzieciom które jeździły od punktu do punktu żeby wspierać nie tylko mnie ale innych biegaczy – ULTRA DZIĘKUJE to za mało żeby wyrazić wdzięczność.
Gdy wbiegamy na ostatnią prostą, nasze marzenie jest już na wyciągnięcie ręki, jeszcze kilka kroków, ostatnie metry, mimo bólu, zmęczenia – przyspieszamy, żeby zdążyć na pociąg – nie bój się on nie odjedzie on czeka tylko na ciebie. To jest twój pociąg do SZCZĘŚCIA – ULTRA SZCZEŚCIA. Chcesz by ta chwila trwała wiecznie, chcesz ją zapamiętać jak najdłużej - ona zawsze pozostanie z tobą, to twoja chwila i nikt ci jej nie zabierze – NIGDY.
Na mecie Waligóra Run Cross było coś jeszcze „DOBRA MOC”, która witała każdego uczestnika. Ta „DOBRA MOC” myślami była z każdym z Was, chciała żeby każdy w dobrym zdrowiu dotarł do mety, sprzątała żeby było ładnie, chciała żeby każdy poczuł się na mecie wyjątkowo i to się jej udało – DZIĘKUJEMY
Ogromne podziękowania dla wszystkich uczestników Waligóra RUN Cross, nie ważne jaki dystans biegliście przeżywaliśmy tą samą cudowną przygodę.
Oczywiście podziękowania dla naszej grupy „Euforia Biegacza” pozamiataliście, jesteśmy z was MEGA dumni, wielu z Was wkroczyło w świat ULTRA. Marcin mega gratulację – spiesz się powoli, rozwijaj się i czerp ogromną radość z biegania już wkrótce twój upragniony debiut.
Dziewczyny: Kasia, Paulina, Sylwia - debiut w tak trudnym wyścigu to nie lada wyzwanie. Było prawdziwe WRC – Wyj – Rycz – Cierp. Niech Wasza ogromna determinacją, wola walki i konsekwencja nigdy Was nie opuszcza – Debiut marzenie.
Ogromne podziękowania dla ultrasów z „Lesz NO Limits Runners”- wyjątkowa grupa ludzi z pasją, myślę że to nie ostatnie wspólne zawody. Pokazaliście kawał ultra serducha. Ogromnie się cieszmy że mogliśmy Wam pokazać te przepiękne tereny, dla Nas idealnej miejscówka na przyszłość, myślę że dla Was również.
Jeszcze raz ogromne podziękowania dla organizatorów za przygotowanie ULTRA UCZTY w dosłownym tego słowa znaczeniu, to były zawody na wysokim poziomie. Trasa była tak dobrze oznaczona że nawet „ślepy” by się nie zgubił, wiemy ile was to kosztowało energii.
WOLONTARIUSZE – bez was nie ma ULTRA, byliście cudowni –po stokroć DZIĘKUJEMY.
STOŁÓWKA – pojedliśmy jak u mamy, jak bym mógł to bym dał „5 gwiazdek Michelin”
Dziękujemy i do Zobaczenia za rok.
Pozdrawiamy
Robert-EuforiaBiegacza.pl
Głuszyca słynie ze wspaniałych górskich panoram, tras Strefy MTB i podziemnych obiektów Riese. Głuszyca jest doskonałym miejscem do uprawiania wielu sportów: turystyka górska, bieganie, narciarstwo biegowe, narciarstwo zjazdowe, wspinaczka po lodospadach, paralotniarstwo, turystyka konna. Do głównych obiektów rekreacyjnych można zaliczyć basen Delfinek, który oferuje również możliwość skorzystania z sauny. W sezonie letnim czynny jest odkryty basen miejski. Zapraszamy do czynnego wypoczynku w Głuszycy.